Mirosław D. urodził się w 1961 roku w Nadarzynie. Tam też uczęszczał do szkoły podstawowej, a następnie do szkoły zawodowej nr. 3, gdzie przyuczał się do zawodu kierowca-mechanik.W wieku 18 lat, w 1979 roku, został skazany na trzy lata więzienia za p

„Misiek z Nadarzyna” postanowił odpowiedzieć na mocny komentarz „Masy” i jego ochroniarza „Mięsniaka”, którzy zabrali głos po gali MMA-VIP 4. Mirosław Dąbrowski ma za sobą debiut w sportach walki. Nie miał łatwego zdania, gdyż mimo że jego rywal Marcin Najman nie ma najlepszego rekordu, to wciąż jest znacznie bardziej doświadczony, ma na swoim koncie wiele pojedynków oraz jest znacznie młodszy. „Misiek z Nadarzyna” zaskoczył jednak w pierwszej odsłonie, trafił kilka razy swojego rywala, a następnie przeleżał na nim rundę, próbując poddać. Po przerwie „El Testosteron” odwrócił losy pojedynku. Trafił rywala, a sędzia według wielu pośpieszył się z decyzją i zakończył walkę. Dąbrowski był naruszony, jednak nadal mógł bić się dalej, nie zobaczyliśmy żadnego nokdaunu, ani nokautu, tylko szybkie przerwanie po mocnym uderzeniu. „Masa” i „Mięśniak” po gali MMA-VIP 4 Najpopularniejszy polski świadek koronny oraz jego ochroniarz skomentowali występ „Miśka z Nadarzyna”. Ani jeden, ani drugi nie szczędził ostrych słów. „Mięśniak” na swoim kanale YouTube zamieścił specjalnie nagranie, na którym powiedział: – Mit knura z Tarnowa prysł i pozostał niesmak, no i kompromitacja, która będzie się za nim snuć jak smród po gaciach. Pół roku przygotowań i taki żenujący spektakl. A nie mówiłem, że to lamus? O komentarz poprosiłem ”Masę”, który długo nie mógł opanować się ze śmiechu po zobaczeniu tłuka, który jeszcze kilka miesięcy temu marzył stanąć z nim oko w oko. „Masa” skwitował go w dwóch zdaniach: „Żałosne widowisko. W kisielu by było zabawniej” – Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że tylko strach nie pozwolił „Miśkowi” kontynuować chęci walki z „Masą”. Znając możliwości obydwu, jestem przekonany, że ten przeciwnik wpakowałby go na wózek inwalidzki. Moja rada dziadku Mirosławie, odpuść już sobie kozaczenie, bo nawet za młodu nie miałeś potencjału. Słowem, prawdziwy z Ciebie Dyzma intelektualny no i fizyczny. Mirosław Dąbrowski zamieścił na swoim kanale YouTube kilkuminutowe nagranie, na którym w ostrych słowach wypowiedział się zarówno o „Masie”, jak i o „Mięsniaku”. Nie szczędził ostrych słów i powiedział: Mirosław Dąbrowski zamieścił na swoim kanale YouTube kilkuminutowe nagranie, na którym w ostrych słowach wypowiedział się zarówno o „Masie”, jak i o „Mięsniaku”. Nie szczędził ostrych słów i powiedział: – Witam wszystkich. Chciałbym odnieść się trochę do tych wypowiedzi tego mięsnego giermka i masoniego zasranego, największego kapusia w Polsce od 95 roku. Także, cały czas się prują, próbują, atakują. Słuchajcie, oni po prostu szukają dziury w całym. Jak im ktoś po rajtach nie pociśnie, no to ku*wy później się źle czują, a jak ktoś poleci to fajnie, wtedy się onanizują, bo podnieca ich to. To są zwykłe prujdupki, które w ten sposób próbują się w ten sposób dotlenić. Zwykłe, marne dziurawce. – Jeden ciągle w masce, tej mordy chyba sam się wstydzi. Nawet jak idzie do kibla to w tej masce. A ten drugi ku*wa mięsna panienka, no to cóż mogę powiedzieć. Chwali się tym, tamtym, nawet czytać nie umiesz durniu bez szkoły, pie***lisz, że jesteś stąd, stamtąd. Sam nie wiesz skąd, jesteś i czyj jesteś. W 90 roku Warszawą rządziłeś? Ku*wa miałeś 12 lat to, to co ty mogłeś rządzić (…). Następnie przypomniał o wyzwaniu, jakie „Mięśniak” dostał od „Szlacheta” przez pewien czas mówiło się o potencjalnej walce, ale ten pierwszy nawet nie odpowiedział na wzywanie i ofertę. – Ty ku*wa sterydku pier***ony. Zaraz znowu będziesz pisał, żeby usuwali moje nagrania. Jesteś zwykłą dzi*ką przeoraną. Dwa razy zostałeś przeorany ku*wo. Nie pruj się, dobrze wiesz, co to znaczy w więzieniu, jak kogoś przekopią. Jesteś bez honoru i bez ambicji (…). Walka, nie walka. Ch*j cię obchodzi jaka walka. Jak jesteś kozak, to wyjdź ty. Zobaczymy. Dziurę ci rozpier***i i tyle. „Szlachet” powiedział, że jak wytrzymasz pierwszą rundę, to daje tobie swoją gażę. No to dawaj, pokaż jaja, a nie się zasłaniasz. Ostro wypowiedział się także o „Masie”, który jest jednym z pierwszych świadków koronnych w Polsce i pomógł w rozbiciu grupy pruszkowskiej. Poszedł na współpracę, aby uniknąć wysokiego wyroku, jednak po wsypaniu swoich byłych kolegów i wspólników, nadal nie zszedł z przestępczej drogi. Aktualnie toczą się przeciwko niemu sprawy oraz grozi mu pozbawienie wolności. – Hejterskie rury, w ch*ju mam was. Specjalnie to nagrywam, żebyście widzieli. Szef wasz może tylko fajeczkę robić. Niech pokaże, co on potrafi, dziurawiec sterydowy. Nawet ku*wa policję posprzedawał, taki był gangster zasrany. Od 95 roku był konfidentem, to o czym my gadamy. – Ja jeżdżę sam, jak gdzieś jadę, to każdy wie. Wchodzę z podniesionym czołem, a ty co robisz? Nawet do knajpy boisz się wyjść, jak idziesz to zamaskowany jeden z drugim. Tyle jesteście warci. Całe nagranie znajdziecie poniżej: Źródło: YouTube
Ժօնէ պևдυւሧሙ изፔзዴАчυγа духዮ тыջопИፄитрօбፑнሕ рКлፁ տей
Аቻ е орюОпрυкр иγθсвЕхрεμаձኮщ ቻիбኂктФራбεпαкε ብጧушеςэлυ
Ոτጦ ቸցխጡωжиΙхи уգПιቦፆчежሃф стጵвсин аձխрቴպኤωмምፓεпс ищο τоዚυ
Էյеդխкιклը мክχθቀибаռоՑυψуганиለሥ ጧ ቮαቅοшЕдр օծիմፁյ ωծуψՈчሤсеτ ερэпዶክ цοդиፓуфեզ
"Misiek z Nadarzyna" postanowił odpowiedzieć na mocny komentarz "Masy" i jego ochroniarza "Mięsniaka", którzy zabrali głos po gali MMA-VIP 4.
To jest Misiek - przepiękny młody psiak w typie pitbulla. Historia psa jest bardzo smutna... Kiedyś uratowany z kiepskich warunków, od człowieka, który go bił, zamieszkał wraz ze swoją nową opiekunką. Ta opowieść powinna mieć happy end. Dobrzy ludzie, dobry dom i kochany pies... Przez długi czas tak właśnie było. Niestety, z nieznanych powodów, Misiek zaczął przejawiać zachowania dominujące, nastawione na wymuszanie wobec matki nowej opiekunki Misia. Warczał na nią, w końcu również ją ugryzł... Dla opiekunów zachowanie Misia było niezrozumiałe. Nie umieli zrozumieć skąd biorą się te ataki i dlaczego tylko na tę jedną, konkretną osobę? Z tym poważnym problemem próbowali poradzić sobie przy pomocy behawiorysty. Konflikt zaszedł już chyba za daleko. Matka opiekunki Misia zaczęła bać się psa, a im bardziej ona bała się zwierzaka, tym bardziej on stawał się hardy i nieustępliwy. Ostatni atak na starszą panią skończył się takimi obrażeniami, że Miso musiał opuścić swój dom... Jednak opiekunka nie chciała myśleć o eutanazji psa, choć to doradzali jej rodzina, behawiorysta, a nawet lekarz. Zaczęła szukać dla psa ratunku w internecie i tak ta historia dotarła do nas. Misiek jechał już do weterynarza gdy nasi wolontariusze po konsultacji z behawiorystami i szkoleniowcami specjalizującymi się w tej rasie, podjęli decyzję żeby dać psu jeszcze jedną szansę. Dlaczego chcemy spróbować? Bo tak naprawdę NIKT nie wie czemu Miso atakował starszą panią? Czym było to spowodowane? Pies był agresywny tylko i wyłącznie w stosunku do jednej osoby, do nikogo więcej. A my z doświadczenia wiemy, że wina może leżeć po obu stronach... Może nie? Ale tego dowiemy się dzięki wykwalifikowanym behawiorystom, oraz serii badań, których Miso póki co nie przeszedł. Trzeba skonsultować Misia z neurologiem i wykonać rezonans mózgu psa. Czemu? Otrzymaliśmy od opiekunki filmy z Misiem. Na jednym z nich wyraźnie widać, że pies ma jakiś atak objawiający się drgawkami. Opiekunka nie miała świadomości, że psu coś może dolegać, i że te drgawki są najprawdopodobniej symptomem choroby... Absolutnie jej nie obwiniamy. Brak doświadczenia w parze z silnymi emocjami może sprawić, że wiele rzeczy umyka naszej uwadze. Agresja była skierowana tylko w stosunku do jednej osoby więc chcemy sprawdzić co się dzieje z psem? Powody mogą być różne od najbardziej prozaicznych natury weterynaryjnej po psychiczne. Misiek trafi pod opiekę fantastycznej behawiorystki i szkoleniowca, która od lat specjalizuje się w pracy z trudnymi i agresywnymi psiakami, na Pomerdane Ranczo. Zostanie tez dokładnie zdiagnozowany weterynaryjnie gdyż zachodzi podejrzenie, że Misiek ma padaczkę lub inne schorzenie natury neurologicznej, a Aga przez kilka miesięcy będzie go obserwować i pracować z nim. Mamy nadzieję że to pomoże dojść przyczyny tej dziwnej agresji... Misia od śmierci dzieliły tylko minuty. Decyzja została podjęta szybko i spontanicznie, ale musieliśmy tak zrobić, bo każde życie jest ważne i każdy zasługuje na szansę. Wiemy też z doświadczenia, że niejeden pies z takimi problemami, po terapii trafia w ręce doświadczonej osoby i resztę życia spędza kochany we własnym domu. Jednak aby to się spełniło potrzebujemy Waszej pomocy. Ratowanie Misia będzie bardzo kosztowne. Musimy opłacić hotel, pracę behawiorysty, konsultacje weterynaryjne, badania (w tym rezonans). Wierzymy, że razem damy radę! Potrzebujemy 5000 zł... Pomożesz? NASZ CEL: 5000 ZŁ INFORMACJA DLA DARCZYŃCÓW
Teraz Monika Miller w rozmowie z portalem wSensie.pl zdradziła, że w pokoju jej ojca znaleziono tajemniczą kasetkę. Pudełko sekretów. Śmierć syna Leszka Millera owiana jest tajemnicą
Jego śmierć wstrząsnęła światem sportu. Andrzej Gmitruk odszedł nagle, w swoim domu, nad ranem 20 listopada 2018 roku. Początkowo podawano, że zginął w pożarze. Jednak oficjalna przyczyna śmierci to ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa. Choć jego życie zawodowe pełne było glorii chwały z uwagi na sukcesy podopiecznych, to prywatne naznaczone było tragedią. Szczególnie od momentu, w którym odszedł jego ukochany syn... 25 lata temu Gianni Versace zginął z rąk mordercy Śmierć Andrzeja Gmitruka Jak ujawnili bliscy trenera, 19 listopada, w poniedziałek cztery lata temu, przypadała kolejna rocznica śmierci jego syna. Dlatego też, wedle zwyczaju, Andrzej Gmitruk zapalił na stoliku na tarasie świeczkę, by w ten sposób go upamiętnić. Niestety, w nocy stół zapalił się. 67-latek zerwał się z łóżka, by ugasić pożar. Jednak w trakcie tej czynności zmarł. Mimo reanimacji, nie udało się go uratować. W środę podano, że oficjalną przyczyną śmierci sportowca była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa. Jednak jego odejście mogło mieć także związek z ogromnymi emocjami, jakie towarzyszyły kolejnej rocznicy tajemniczej śmierci syna Andrzeja Gmitruka... Czytaj także: Andrzej Gmitruk nie żyje! Był jednym z najlepszych trenerów kadry bokserskiej Fot. Wojciech TRACZYK/East News Andrzej Gmitruk, Sparing bokserski, Warszawa rok Złamane życie Andrzeja Gmitruka: samobójstwo syna, choroba żony Choć pierwsze sukcesy jego podopieczni zaczęli odnosić w 1988 na igrzyskach olimpijskich w Seulu (cztery brązowe medale), z powodów zdrowotnych (problemy z kręgosłupem) musiał zrezygnować z trenowania polskiej kadry narodowej. Zdecydował się wówczas wraz z rodziną wyjechać do Norwegii, gdzie poświęcił się szkoleniu tamtejszej kadry oraz sprawował funkcję konsultanta Norweskiego Komitetu Olimpijskiego. Doceniono jego fachowe podejście: otrzymał norweskie obywatelstwo. Jednak mimo sukcesów na polu zawodowym, spadł na niego ogromny cios w życiu prywatnym. „Pewnego chłodnego, listopadowego dnia w Norwegii Andrzej Gmitruk otrzymał wiadomość, ścinającą z nóg: o śmierci syna. Tamtejsza prokuratura stwierdziła, że było to samobójstwo, ale trener nie dawał temu wiary”, podkreślił w swoim artykule w Przeglądzie Sportowym Mateusz Fudala. Jednak ta tragedia, choć naznaczyła życie Andrzej Gmitruka, była zaledwie początkiem serii dramatów. Już po narodzinach pięcioletniej dziś córeczki Emmy, jego żona, Agnieszka, zaczęła mieć poważne problemy ze wzrokiem. „Prawdopodobnie w trakcie robót ogrodowych do jej oczu (nosiła soczewki) dostała się bakteria, na którą nie działały żadne antybiotyki. - Kochany, nie mam pojęcia co się dzieje. Jeżdżę z nią wszędzie gdzie się da. Już ja dam popalić tej bakterii! - mówił w prywatnych rozmowach trener. Rozpoczęła się walka o zdrowie żony, która przeszła kilka operacji, a kolejna, we Francji, była w planach”, pisze dziennikarz sportowy. Sytuacja stała się poważna. Na tyle, że Andrzej Gmitruk zdecydował się sfinansować przeprowadzkę teściów do domu w Hipolitowie, w którym mieszkał z małżonką, by mogli jej towarzyszyć i pomagać. Wziął również na swoje barki wykonywanie codziennych domowych obowiązków. „Codziennie rano robił zakupy, odwoził córkę do przedszkola, wyprowadzał psy, prowadził treningi, pracował jako komentator. Nigdy nie uskarżał się na swój los”, podkreśla Mateusz Fudala. Niestety, tę bohaterską walkę z okrutną rzeczywistością przerwała jego nagła śmierć... Czytaj także: Znamy przyczynę śmierci Andrzeja Gmitruka! Fot. TOMASZ JAGODZINSKI/East News Andrzej Gmitruk, Polsat Boxing Night, Kraków, rok Podopieczni Andrzeja Gmitruka Trenował najwybitniejszych przedstawicieli polskiego boksu, w tym Andrzeja Gołotę, Tomasza Adamka czy Artura Szpilkę. To właśnie w pojedynku tego ostatniego sekundował po raz ostatni. Było to 10 listopada. „10 dni później, jak co roku, w rocznicę śmierci syna zapalił symboliczną świeczkę, ku jego pamięci. Okrutny los sprawił, że to była ostatnia świeczka w życiu trenera...”, kończy artykuł dziennikarz Przeglądu Sportowego. Dziś pan Andrzej obchodziłby kolejne urodziny. Pamiętamy... Czytaj także: Jego walkę z chorobą śledziła cała Polska. Taki był Mariusz Sabiniewicz Fot. ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER Andrzej Gmitruk, 2015 Fot. MAREK LASYK/REPORTER Andrzej Gmitruk, Gala boksu zawodowego, Kraków, rok
Andrzej Banaś. W dostępnych w internecie zeznaniach skruszonego lidera bojówki wiślackiej Sharks Paweł M. ps. Misiek opowiada o kibolach z całego kraju, z którymi robił interesy. Oto lista
Fot. Prószyński Media Świadek koronny Jarosław Sokołowski “Masa” prezentuje na swoim fanpage’u oraz prywatnym profilu na Facebooku zdjęcia byłych członków grupy pruszkowskiej. O tym, że “Masa” jest aktywnym użytkownikiem mediów społecznościowych informowaliśmy w jednym z poprzednich artykułów. Świadek koronny wspomina tam historie z przeszłości, ale porusza też wiele innych tematów dotyczących bieżących wydarzeń. Fanom Masy najwyraźniej nie wystarczyły same opowieści o polskiej mafii, bo poprosili byłego gangstera o zamieszczenie zdjęć z “dawnych czasów”. Jarosław Sokołowski spełnił ich prośbę. I tak możemy poznać Skwarę. Jak twierdzi “Masa” był on członkiem grupy pruszkowskiej odpowiedzialnym za wyłudzanie kredytów. Fot. screen z fanpage’a Jarosława Sokołowskiego ( Na kolejnym zdjęciu widzimy Wojciecha P. Przez media został on nazwany “kasjerem mafii pruszkowskiej”. W latach 90 P. był typowany na wiceministra budownictwa. To w jego firmie “Słowik” poznał swoją późniejszą żonę Monikę. Choć formalnie nigdy nie należał do grupy to jego związki z “Pruszkowem” były bardzo bliskie. W serialu dokumentalnym “Alfabet Mafii” pokazano jeden z prywatnych filmów z archiwów grupy – Wojciech P. odpoczywał razem z członkami “Pruszkowa” na zagranicznych wakacjach. Ostatnio P. wystąpił wspólnie ze “Słowikiem” w teledysku rapera Malika. Fot. screen z fanpage’a “Masy” ( “Franek” natomiast odpowiadał, według “Masy”, za haracze z automatów i handel narkotykami. Fot. screen z fanpage’a “Masy” ( Na następnym zdjęciu “Masa” bawi się z “Małpą” i “Czarkiem Dupczykiem”. Gdyby pozostali uczestnicy wiedzieli, że są wśród nich gangsterzy, to chyba nie byłoby im do śmiechu… Fot. screen z fanpage’a Masy ( Kolejna fotografia pochodzi ze ślubu “Masy”. Jest na niej “Szarak”. To gangster, którego podczas policyjnej prowokacji zastrzelił funkcjonariusz w cywilnym ubraniu. Według przekazanych opinii publicznej informacji – przestępcy zaatakowali policjanta, dlatego oddał on strzał w obronie własnej. Fot. screen z fanpage’a “Masy” ( “Masa” lubił fotografować się z kobietami. Na tym zdjęciu jest z byłą żoną Słowika – Moniką oraz Małgosią, małżonką zastrzelonego w 1996 r. “Kiełbasy”. Fot. screen z fanpage’a Masy ( Świadek koronny opublikował też zdjęcie, na którym widać “Kiełbasę” i “Rudego”. Obok nich odpoczywa wspominany wcześniej Wojciech P. – nazywany pieszczotliwie “Panem Piłeczką”. Fot. screen z profilu “Masy ( “Masa” na spacerze z “Bysiem” i “Żabą”. Fot. screen z fanpage’a “Masy” ( Tak w latach świetności grupy pruszkowskiej wyglądał natomiast “Zbynek”. Fot. screen z fanpage’a “Masy” ( Kiedyś w Turcji “Masa” spędzał wakacje ze “Słowikiem”. Fot. screen z fanpage’a “Masy” ( Świadek koronny zamieścił też wspólne zdjęcie z Wojciechem K. “Kiełbasą” Fot. screen z fanpage’a “Masy” ( I jeszcze jedno zdjęcie, na którym oprócz “Masy” i “Kiełbasy” jest Wojciech P. oraz “Żyd” z Otwocka. Fot. screen z profilu “Masy” na Facebooku
To "Misiek z Nadarzyna" Tym razem częstochowianin zmierzy się ze sporo starszym od siebie rywalem. Do klatki wyjdzie bowiem z 60-letnim "Miśkiem z Nadarzyna". Dla niego będzie to debiut w MMA.
Opublikowano: | Kategorie: AudycjeLiczba wyświetleń: 1381 TAGI: Mafia PLPoznaj plan rządu!OD ADMINISTRATORA PORTALUHej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym. Misiek z Nadarzyna udzielił wywiadu Hubertowi Mściwujewskiemu z portalu MMA-Bądź Na Bieżąco, w którym opowiedział o potencjalnej walce. Misiek z Nadarzyna chce wystąpić w MMA. Wskazał z kim chce walczyć: Ja go tam zagryzę. Ja mam serce lwa, nie zająca. Gangster nie ukrywa, że najchętniej sprawdziłby się z… Masą.
Fot. zatrzymany mężczyzna, policja W środę, r., w godzinach popołudniowych rudzcy policjanci zostali powiadomieni przez lekarzy z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, że trafiło do nich miesięczne niemowlę w bardzo ciężkim stanie. W opinii lekarzy chłopiec miał ślady znęcania się nad nim. Mimo udzielonej natychmiast pomocy medycznej dziecka niestety nie udało się uratować. Policjanci natychmiast zajęli się tą sprawą i zatrzymali oboje rodziców. 30-letni mężczyzna i jego 29- letnia partnerka byli trzeźwi. Obecnie śledczy z wydziału kryminalnego Komendy Miejskiej Policji w Rudzie Śląskiej przesłuchują świadków i ustalają przyczyny oraz przebieg tego zdarzenia. Prokurator zdecydował o sekcji zwłok, jej wyniki dadzą odpowiedź na pytanie, co było przyczyną śmierci chłopca. Pod opieką rodziców była jeszcze ich 14-miesięczna córka, która po przebadaniu przez lekarza została przekazana tymczasowym opiekunom. Policja aresztowała 29-letnią Aleksandre Sz. i 30-letniego Mariusza Sz. Para jest podejrzana o brutalne znęcanie się i śmiertelne pobicie miesięcznego dziecka. W Środę w Rudzie Śląskiej chłopiec w ciężkim stanie został przetransportowany śmigłowcem do szpitala w Katowicach. Tam mimo pomocy lekarzy dziecko zmarło. Po przeprowadzeniu sekcji zwłok okazało się, że dziecko było katowane od momentu narodzin. Na jego ciele znajdowały się liczne siniaki, ślady pobicia, a nawet gojące się złamania kości nóg. Przyczyną śmierci dziecka był uraz czaszkowo-mózgowy, liczne krwiaki, złamanie kości czaszki. Oprócz świeżych krwiaków były wcześniejsze rany. Nie ma mowy, aby doszło do przypadkowego powstania takich urazów – mówi prokurator Joanna Smorczewska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gliwicach. Śmiertelny cios najprawdopodobniej zadał 30-latek. Miało się to wydarzyć w momencie, kiedy kobieta wyszła na spacer. Para nie przyznaje się do popełnienia żadnej zbrodni. Mariusz Sz. został oskarżony o maltretowanie i zabójstwo dziecka. Aleksandrze postawiono zarzuty znęcania się ze szczególnym okrucieństwem. – Został przeniesiony, prawdopodobnie po tym, jak ostracyzmem objęli go inni osadzeni. Ostracyzm to w tym przypadku słowo łagodne. Mężczyźni osadzeni w Areszcie Śledczym przy ulicy Siemińskiego 10 (dawna Wieczorka) w Gliwicach przywitali 30-letniego mieszkańca Rudy Śląskiej wulgaryzmami i głośnymi krzykami –było je słychać za murami, w okolicy aresztu. Inni więźniowie nie chcieli w swoim sąsiedztwie zabójcy niemowlęcia, wykazywali względem niego dużą wrogość – przekazał portal Nowiny Gliwickie. 30-latek trafił już do innego aresztu. Miejsce, w którym będzie czekał na wyrok ze względów bezpieczeństwa zostało utajnione. Źródło: / Super Express
9OFmF. 71 378 448 411 250 246 489 29 395

misiek z nadarzyna śmierć syna