Nie wiem czemu polecacie samochody takich marek jak mazda, mitsubishi czy kia. Mnie zawsze ojciec (inż. mechanik zresztą) uczył ,żeby od tych wszystkich skośnookich trzymał się dalekim łukiem ,no chyba ,że samochód ma być nowy. To inna sprawa. Samochód do 4 tys. to samochód już po wieloletniej eksplatacji a więc i awaryjny.

Krótka historia SUV-ów SUV-y są stosunkowo młodą kategorią samochodów w Europie. Pierwszy klientów na Starym Kontynencie zaczęły zdobywać na przełomie XX i XXI wieku, a tu niezwykle ważnym modelem okazała się być Toyota RAV4 pierwszej generacji. Mimo tego, historia tych pojazdów jest znacznie dłuższa. Samo określenie SUV wywodzi się z USA, gdzie odnosiło się do luksusowych samochodów terenowych, a za pierwszą taką propozycję uznawany jest Jeep Wagooner z 1962 roku. Warto dodać, że w podstawowej wersji oferował napęd jedynie na tylną oś. Nie da się ukryć, że temu Jeepowi daleko do tego, co obecnie określa się mianem SUV-a. Bardziej podobnym samochodem był już za to Jeep Cheerokee XJ, który zadebiutował w 1984 roku i trudno go nie znać. Z biegiem lat zmieniało się jednak podejście producentów do konstrukcji tych pojazdów. O ile na początku stanowiły one po prostu bardziej luksusowe wcielenie terenowego rodzeństwa, dzięki czemu oparte były o ramę, o tyle z czasem zaczęły bazować bardziej na normalnych samochodach klasy kompaktowej czy średniej. Owszem, w USA moda na wielkie pojazdy nie umarła, ale już w Europie klienci najczęściej preferowali skromniejsze propozycje. Dlaczego SUV-y stały się tak popularne? Obecnie mnóstwo osób zastanawia się nad tym, co przyczyniło się do popularyzacji SUV-ów. Na pewno na pierwszym miejscu należy wymienić wygląd, który jest znacznie ciekawszy niż w innych samochodach i po prostu może się podobać. Bardziej napompowana karoseria, wyższy prześwit - to może budzić skojarzenia z bezkompromisowymi terenówkami. Do tego w tej klasie można liczyć na więcej stylistycznych smaczków i więcej zabawy z linią. Na drugim miejscu mogę wspomnieć o ich uniwersalności. Owszem, trudno znaleźć model, który połączy w sobie wszystkie pożądane cechy, ale i tak pod tym względem SUV-y wypadają świetnie. Z jednej strony oferują podwyższone zawieszenie, dzięki czemu poradzą sobie z, wyższymi krawężnikami, z drugiej w ich wnętrzu mamy więcej miejsca. Siedzimy wyżej, a na nasze nogi czy głowę mamy więcej miejsca niż w porównywalnym niższym rywalu. Tu właśnie część użytkowników docenia wyższą pozycję za kierownicą. Nie bez znaczenia pozostaje także to, że dla niektórych grup SUV stał się symbolem prestiżu. Czy są lepsze od innych aut? Na co zwracać uwagę przy zakupie SUV-a? Każdy woli co innego i absolutnie nie da się powiedzieć, że te pojazdy są najlepsze. Ot, okazują się być całkiem wszechstronne i są teraz bardzo modne, a z takimi argumentami trudno dyskutować. Na pewno ich popularność pozytywnie wpływa na ich różnorodność. Można wybierać spośród SUV-ów każdej wielkości (te mniejsze nazywa się obecnie crossoverami, ale trudno wskazać jedną ich definicję), w różnych przedziałach cenowych, od wszystkich ważnych producentów. Przy zakupie należy sprawdzić przede wszystkim to, czy dane auto nam odpowiada pod kątem stylistyki, wielkości wnętrza i komfortu jazdy. Warto także się zastanowić, czy bardziej liczy się dla nas komfort czy też bardziej sportowy charakter. Przy tej drugiej opcji SUV-y kiepsko się sprawdzają. Polecam również porównać dany model SUV-a z konkurenyjnym niższym pojazdem, ponieważ może okazać się to bardziej opłacalne finansowo. Jednocześnie podwyższone samochody oznaczają zwiększone zużycie paliwa. Kolejność alfabetyczna. Alfa Romeo Stelvio Piękny samochód, który pokazuje, że włoska firma dalej wie, jak tworzyć świetne samochody. W tym przypadku otrzymujemy świetnie wykonany pojazd, sprawiający frajdę z jazdy i już w standardzie mamy naprawdę bogate wyposażenie. To aż zaskakujące, kiedy porównamy to z tym, co oferuje niemiecka trójka premium. Cennik zaczyna się od 149900 złotych za wersję Business z silnikiem benzynowym o pojemności 2 litrów i mocy 200 koni mechanicznych. Warto dodać, że wszystkie warianty są wyposażone w automatyczną skrzynię biegów i, za wyjątkiem dwóch podstawowych diesli 2,2 JTDM o mocy 160 lub 190 KM, oferują napęd na cztery koła. Na szczycie oferty jest sportowy wariant Quadrofioglio Verde z silnikiem V6 Biturbo (510 KM) za 408300 złotych. Dacia Duster Teraz schodzimy kilka segmentów niżej. Wielki hit sprzedaży i trudno się temu dziwić, skoro za niewielkie pieniądze otrzymujemy całkiem porządny i ładny samochód. Nowa generacja wprowadziła również lepsze materiały wykończeniowe, w środku nie brakuje schowków, a stosunek cena jakość po prostu zadowala. Auto jest dostępne głównie w wersjach z napędem na przednim oś, ale klienci mogą również zdecydować się na wariant z dołączanym napędem na tył. Do wyboru są cztery silniki: benzynowe wolnossący SCe o mocy 115 koni turbodoładowany TCE 130 KM oraz diesle dCi 95 i 115 KM. Ceny startują od 39900 złotych za wersję Access z silnikiem Jeep Renegade Jeżeli ktoś zawsze marzył o Jeepie, ale nie chciał decydować się na zakup droższego samochodu lub interesował go coś mniejszego, może wreszcie poczuć się usatysfakcjonowany. Owszem, technicznie do większych braci mu daleko, jednak w tym wszystkim ważniejszy jest sam wygląd. Do miasta to świetna propozycja, warto jednak pamiętać, że ma swoje ograniczenia i bazuje na niewielkim aucie. Do wyboru są manualne i 9-stopniowe automatyczne skrzynie biegów oraz napęd na przód i 4x4. Za 73100 złotych można nabyć bazowy wariant z litrowym silnikiem turbodoładowanym o mocy 120 KM. Wśród dostępnych jednostek napędowych można wspomnieć o dieslach Multijet II: 120 KM, 120 KM, 140 KM i 170 KM; benzynowych: 150 KM i 180 KM. Ogółem możliwości personalizacyjne są ogromne i nawet koszt zakupu spokojnie może przekroczyć barierę 100 tysięcy. Kia Stonic Niewielki SUV, który ma przede wszystkim przykuwać wzrok i świetnie radzić sobie w mieście. W tych zadaniach radzi sobie świetnie. Do tego dochodzi praktyczne wnętrze, całkiem bogate wyposażenie seryjne i dostępność wariantu z wolnossącym silnikiem benzynowym. Cennik otwiera wariant z 1,4-litrowym silnikiem 100 KM. Oprócz niej klienci mają do wyboru benzynowe z turbo 120 KM i diesla CRDi 115 KM. Najmocniejszy benzyniak może być ponadto połączony z automatyczną skrzynią biegów, jednak napęd zawsze jest przenoszony na przednią oś. Mazda CX-5 Mazda idzie pod prąd i za to można ją cenić. Wciąż opierają się na większych silnikach spalinowych i widać, że osiągają z nich sporo. Ich SUV wyróżnia się przestronnym wnętrzem, komfortowo zestrojonym zawieszeniem, niezłym wyciszeniem i nawet dostępnym nagłośnieniem. Do tego model ten może być wyposażony zarówno w automatyczną skrzynię biegów, jak i napęd na cztery koła. Cennik zaczyna się od 105900 złotych za 2-litrowy silnik benzynowy o mocy 165 KM. Dalej mamy: benzynowe 192 KM oraz wysokoprężne 150 i 184 KM. W swojej klasie to porządny wybór, który jednocześnie przykuwa spojrzenie. Mercedes-Benz GLC Bez gwiazdy nie ma jazdy - mniejszy z dostępnycn SUV-ów Mercedesa stawia na wygodę, rozsądnie rozplanowane wnętrze, duży bagażnik, pewne prowadzenie, bogatą listę opcji wyposażenia do wyboru oraz ładny wygląd. Dodając do tego mnóstwo dostępnych konfiguracji silnikowych, które możemy połączyć z automatyczną skrzynią biegów czy napędem na cztery koła, otrzymujemy ciekawą propozycję klasy premium. Owszem, duża ilość czerni fortepianowej we wnętrzu drażni, jednak można to tu wybaczyć. Na otarcie łez do wyboru jest wersja coupe. Do naszej dyspozycji są trzy silniki diesla 163, 194 i 245 KM; oraz jeden 2-litrowy benzynowy o mocy 197 KM. Ceny zaczynają się od 175000 złotych i w tym przypadku bardzo trudno określić, do jakiej kwoty można dotrzeć. Nissan Qashqai Jeden z hitów sprzedaży w segmencie SUV-ów. W zasadzie to auto, które jest wyrównane, jeżeli chodzi o to, co oferuje, jakie silniki w nim znajdziemy, i jego cenę. Na pewno kluczowym elementem w jego przypadku pozostaje wygląd. Na plus działa dostępność wersji z napędem na cztery koła i automatyczną skrzynią biegów. Oferta silnikowa jest ograniczona do trzech jednostek. Dwie są benzynowe o pojemności 1,3 litra i mocy 140 lub 160 KM, a jedną wysokoprężną o pojemności 1,5 litra i mocy 115 KM. Renault Captur Brak wersji z napędem na cztery koła świetnie pokazuje, że mamy tu do czynienia z modelem stworzonym do miasta. Niewielki pod względem wymiarów, spory pod względem oferowanej przestrzeni, ładny i do tego całkiem niedrogi. Zważywszy na to, jak świetnie radzi sobie na wąskich ulicach, da się przymknąć oko na jego pochodzenie z segmentu B. Renault Captur można nabyć w wersjach z silnikami: diesla dCi, które są rzadkością, oraz benzynowe 90 KM, TCe 120 KM i TCe 150 KM. Do wyboru jest nawet automatyczna dwusprzęgłowa skrzynia biegów. Ceny startują z poziomu 58900 złotych za bazowy wariant. Toyota C-HR Hybrydowy samochód, który świetnie wpasowuje się w miejską dżunglę. Owszem, Japończycy nie dysponują najnowocześniejszym systemem multimedialnym, jednak Toyota C-HR broni się bezawaryjnością, przestronnością wnętrza oraz komfortowo zestrojonym zawieszeniem. Z uwagi na swój charakter, niewiele osób będzie narzekać na brak napędu na cztery koła. Wersja podstawowa kosztuje obecnie 83900 złotych. Za napęd służy tu 1,8-litrowy wolnossący silnik benzynowy o mocy 122 KM, wspomagany przez elektryczny, a moc na przednie koła przenoszona jest przez bezstopniową przekładnię. Gwarantuje to niskie spalanie w trakcie niskiej jazdy, choć w zamian trzeba zaakceptować przeciętne osiągi. Volkswagen Tiguan Producent dopracował swojego SUV-a i w zasadzie jego największą bolączką jest teraz wyższa niż u konkurencji cena. W zamian samochód odwdzięcza się ergonomicznym i przestronnym wnętrzem, niezłą jakością wykonania, dużym wyborem dostępnych wariantów i sporo asystentów w opcji. Klienci mogą decydować się na wersje zarówno z napędem na przód, jak i wszystkie koła (realizowany za pośrednictwem sprzęgła Haldex 5. generacji) oraz z manualną lub automatyczną skrzynią biegów. Podstawowy wariant to wydatek rzędu 101590 złotych. Do wyboru są następujące silniki: diesle TDI 150, 190 i 240 KM oraz benzynowe TSI 130 i 150 KM i TSI 190 i 230 KM. Ranking SUV - ogromny wybór, moda na dłużej Na rynku pojawiają się coraz ciekawsze propozycje i tu mam pytanie bezpośrednio do Was. Jaki SUV Waszym zdaniem jest obecnie najlepszy? Co w ogóle sądzicie o takiej modzie na prawie-terenówki?

W dzisiejszym artykule podpowiadamy jaki samochód kupić do 20 tys. złotych. Najlepsze samochody do 20 tys. – ranking. W przedziale do 20 tysięcy złotych dominują samochody kompaktowe, należące do segmentu C. Jest to najczęściej wybierany rodzaj samochodów w Polsce. Bez względu na to, czy potrzebujemy pojazdu do krótkich, czy
Tym razem stworzyliśmy dla Was subiektywną listę 10 nowych samochodów, które kosztują około 60 000 zł. Poznajcie nasze zestawienie. 1. Opel Adam Slam – Samochód miejski za 60 tysięcy złotych? Tu możemy trochę zaszaleć. Jednym z najbardziej stylowych przedstawicieli tego gatunku jest Opel Adam. Za 56 300 zł dostaniemy wersję Slam ze 100-konnym silnikiem benzynowym pod maską. Auto ma dobre wyposażenie, w którego skład wchodzi między innymi automatyczna klimatyzacja. Aby „dobić” do założonej kwoty, możemy dorzucić czujniki parkowania (1200 zł), alarm (500 zł) i system IntelliLink (1500 zł). 2. Mazda 2 SKY-G SkyENERGY – Prawdziwa nowość w segmencie B. Wersja SkyENERGY z 90-konnym, 1,5-litrowym silnikiem i 5-biegową skrzynią manualną to wydatek 58 900 zł. Wyposażenie obejmuje między innymi pełen pakiet bezpieczeństwa (wszystkie możliwe poduszki, ABS z EBD i EBA, DSC, TCS), a także elektryczne szyby i lusterka, tempomat, klimatyzację manualną, podgrzewane fotele, komputer pokładowy oraz czujniki deszczu i zmierzchu. 3. Citroen C4 VTI Live – Francuski przedstawiciel segmentu C to już weteran. Warto jednak zastanowić się nad jego kupnem ze względu na rozsądnie skalkulowaną cenę i ostatni lifting, który odświeżył jego wygląd. Za 57 900 zł dostaniemy egzemplarz z podstawową, 95-konną jednostką współpracującą z 5-biegowym manualem. Wyposażenie? Live, czyli podstawa. Mimo tego na pokładzie znajdziemy podstawowe udogodnienia w postaci klimatyzacji, czy elektrycznych lusterek przednich. 4. Dacia Dokker dCi Stepway – Bohaterka jednego z naszych najnowszych testów. Za założoną wyżej kwotę otrzymamy „daciowską” full opcję z 90-konnym dieslem pod maską. Żeby było ciekawiej, wybraliśmy wersję Stepway, która ma pakiet stylizacyjny upodobniający auto do SUV-ów i crossoverów. Na pokładzie znajdziemy np. naprawdę dobry system multimedialny z dotykowym ekranem, nawigacją i niezłym sprzętem audio, klimatyzację manualną, komputer pokładowy, ESP i podgrzewane fotele. I jeszcze zostanie na „urodzinową kopertę” dla chrześniaka. 5. Fiat 500L POP Star – Kolejnym autem pasującym do naszych wymagań finansowych jest Fiat 500L. Włoski minivan to oczywiście propozycja dla rodziny. Tata musi być jednak kierowcą o spokojnym usposobieniu bo za tę kwotę otrzymamy egzemplarz z 95-konną jednostką pod maską. Jeśli chodzi o wyposażenie, to przy aktualnej promocji, możemy wybrać o level wyższą wersję wyposażenia niż podstawa. To oznacza, że na pokładzie znajdziemy między innymi skórzaną kierownicę multimedialną, manualną klimatyzację, pełen pakiet poduszek i systemów bezpieczeństwa, komputer pokładowy i tempomat. 6. Hyundai ix20 CVVT Comfort – Minivan z koreańskimi genami to rozsądna propozycja. Za 59 900 zł, dostaniemy sztukę z podstawową jednostką (95 KM), ale za to bogatym wyposażeniem, w którego skład wchodzą: wszystkie dostępne poduszki powietrzne, automatyczna klimatyzacja (+chłodzony schowek), elektryczne szyby (przód/tył) i lusterka, tapicerka skórzano-materiałowa, komputer pokładowy i zestaw audio z wszelkimi gniazdami (w tym AUX i USB). 7. Renault Fluence 16V LIFE – To kompaktowy sedan, który wydaje się być niedoceniony na naszym rynku. Za niecałe 60 tysięcy otrzymamy auto ze 110-konnym silnikiem o pojemności 1,6 litra – to prosta i udana konstrukcja. Na wyposażenie też nie można narzekać. Wersja LIFE oddaje do dyspozycji podróżnych elektrycznie sterowane szyby przednie/tylne, automatyczną, dwustrefową klimatyzację, zestaw poduszek powietrznych i czujnik deszczu. 8. Suzuki Jimny Club – Coś dla fanów jazdy poza asfaltem, ale w granicach rozsądku. Jimny to niezwykle prosta konstrukcja, która nie ma w sobie nic, co przyspieszy bicie serca. Wjedzie jednak w takie miejsca, które normalny SUV może zobaczyć jedynie na pocztówkach… Za 59 900 zł dostaniemy „golasa” z 1,3-litrowym silnikiem benzynowym. Biedy jednak nie ma, bo każde Jimny jest wyposażone mp. w podstawowe systemy bezpieczeństwa, wspomaganie kierownicy, klimatyzację manualną i gniazdo 12V. 9. Ford B-MAX EcoBoost Trend – Kolejny minivan, tyle że nietypowy. B-MAX nie ma bowiem standardowego słupka B, dlatego po otwarciu przednich, klasycznych drzwi i tylnych przesuwnych powstaje… dziura. Dzięki temu zajmowanie miejsc w drugim rzędzie jest wyjątkowo proste. Gdy naciągniemy lekko budżet (+550 zł), otrzymamy egzemplarz ze 100-konną, nowoczesną jednostką EcoBoost. Wersja? Trend, czyli trochę więcej niż podstawa: pakiet poduszek powietrznych, światła przeciwmgłowe, klimatyzacja manualna, komputer pokładowy, centralny zamek, radioodtwarzacz CD/MP3 z sześcioma głośnikami, systemy Eco Mode (informujący o ekonomice jazdy) i monitorowania ciśnienia w oponach. 10. Skoda Fabia Combi TSI Style – Stawkę zamyka nowa Skoda Fabia w wersji Combi. Kolejna generacja hitu Skody w końcu godnie wygląda, nawet w tej praktycznej odmianie. Za niecałe 60 tysięcy otrzymamy bogatą wersję Style ze 110-konnym silnikiem współpracującym z 6-biegową skrzynią manualną. Wyposażenie auta obejmuje: czujnik zmierzchu, centralny zamek, relingi dachowe, ESP z ABS, MSR, ASR, EDL, HBA, TPM, LED-y do jazdy dziennej, klimatyzację manualną, przyciemniane szyby, 15-calowe felgi ze stopów lekkich i skórzaną, wielofunkcyjną kierownicę. Liczba modeli stopniowo się zwiększa, więc wszystko zależy od upodobań klienta. Jeśli macie więc własne propozycje, wypisujcie je w komentarzach.
Obserwuj wyszukiwanie. 2557 ogłoszeń Mercedes | Zobacz motoryzacyjne oferty lokalne o sprzedaży zarówno nowych, jak i używanych Mercedesów. Znajdziesz najpopularniejsze modele samochodów Mercedes, takie jak AMG GT, A-klasa, CLS, Sprinter lub Vito. Kupisz pojemny samochód dostawczy do swojej firmy, luksusowego sedana lub wygodne kombi.
Podobno segmentem, który najszybciej wyjdzie na prostą, będą małe SUV-y i crossovery. Sprawdziłem te z niższej półki cenowej, żeby odpowiedzieć na pytanie: jaki SUV do 80 tys. zł? 80 tys. zł to niewiele jak za nowy samochód. Powinienem był ustawić limit na poziomie 100 tys. zł, ale uznałem, że czasy są trudne, a ludzie nieskorzy do dużych wydatków i że w obecnej rzeczywistości uboższe, ale tańsze w utrzymaniu odmiany będą się cieszyły większym wzięciem. Stąd dość niska cena maksymalna. Nie znaczy to, że nie da się za nią nic kupić, bo naliczyłem aż 12 crossoverów, które można „zabrać ze stoku” w cenie do 80 tys. zł. Powstaje tylko jedno pytanie: czy można liczyć na coś więcej niż silnik i manualna skrzynia biegów? No to zobaczmy. Na początek obowiązkowe elementy wyposażenia: tempomat skórzana kierownica czujniki parkowania Fajnie jakby były też: klimatyzacja automatyczna kamera cofania dostęp bezkluczykowy Android Auto i Apple CarPlay automatyczna skrzynia biegów Citroen C3 Aircross Nie wiem dlaczego ten samochód jest tak mało popularny. Czy to tylko francuskie pochodzenie? Wątpię, bo przecież Renault sprzedają się jak oszalałe. Nieważne, zobaczmy co oferuje w cenie do 80 tys. zł. Przeważają wersje 110 KM w wariancie wyposażenia Feel, ale jak się dobrze poszuka, to trafi się na bogatszą odmianę Shine. Są więc czujniki parkowania, tempomat, klimatyzacja automatyczna, a nawet nawigacja na ekranie centralnym. Jest nawet kamera cofania, której nie znajdziemy na liście wyposażenia. Auto z prezentowanej oferty ma komunikaty komputera w języku francuskim, więc może trafiło do Polski jako niesprzedane we Francji. Zaskakująco dobrze wyglądają te czerwone akcenty. No i silnik, choć 3-cylindrowy, ma 1,2 litra pojemności, a nie jak w pozostałych autach (z jednym wyjątkiem, do czego jeszcze dojdziemy). Fot. Citroen Auto Gazda Gliwice Ford Puma Już za 69-73 tys. zł można kupić wersję Trend M6, czyli trzy cylindry, turbo i manualna skrzynia biegów. Auto jest totalną świeżynką rynkową, my właśnie je przetestowaliśmy (czytaj tutaj), więc póki co nie ma co liczyć na jakieś rabaty albo większe zniżki. Wyposażenie? Szału nie ma, ale za to cena jest dobra, więc narzekanie byłoby nie na miejscu. Na miejscu jest za to klimatyzacja automatyczna, czujniki parkowania, Android Auto i Apple CarPlay, dużo elementów z dziedziny bezpieczeństwa, są nawet trzy tryby jazdy. Fot. Ford Pol Motors Hyundai Kona Bardzo lubię to auto, świetnie się nim jeździ. Zwłaszcza hybrydowym. Niestety, za osiem dych o hybrydzie nawet nie ma co marzyć, trzeba się zadowolić T-GDI 120 KM z sześciobiegową skrzynią ręczną. Warto natomiast poszukać egzemplarza z pakietem „7 LCD”, czyli z dużym ekranem centralnym, który przy okazji wyświetla obraz z kamery cofania. Auto ma też klimatyzację sterowaną elektronicznie, tempomat i kierownicę obszytą skórą. Wszystko fajnie, ale jeśli dołożymy któryś z atrakcyjnych wizualnie lakierów, to przebijemy już 80 tys. zł, więc pozostaje albo negocjować dalej (a to już i tak ponoć cena ze zniżką), albo zostać przy równie atrakcyjnej barwie śnieżnobiałej. Fot. MK Centrum Jeep Renegade Można go kupić stosunkowo tanio, zdarzają się nawet oferty poniżej 70 tys. zł. Średnio kosztuje ok. 73-74 tys. zł za 120-konną wersję Turbo Sport z manualną skrzynią biegów. Wszystko byłoby fajnie, ale w tej cenie nie ma żadnego rozsądnego wyposażenia. Klimatyzacja manualna, monochromatyczny wyświetlacz i tempomat. Tak po amerykańsku. Ale zupełnie nie po amerykańsku trzeba zmieniać biegi z ręki. Podziękuję. I to mimo wizualnych zalet Renegade – ten samochód niesłychanie podoba mi się z wyglądu. Szczególnie na tych 16-calowych stalakach. Fot. Jeep ADF Auto Kia Stonic Tak jak w wielu innych przypadkach, mamy tu do czynienia z ceną podawaną po zniżce dla grup zawodowych (na liście pracownicy sklepów Biedronka) albo dla osób prowadzących działalność gospodarczą. Nie zmienia to faktu, że niecałe 80 tys. zł za Stonica T-GDI 120 KM z automatem (!) i w wersji L to oferta trudna do pobicia. Zgadzam się, że konkurenci są przestronniejsi i bardziej „w terenowym stylu”, ale kwestie stylistyczne to rzecz indywidualna, a Stonic punktuje za wyposażenie. Kamera cofania + czujniki, siedmiocalowy ekran z nawigacją, skórzana kierownica, podgrzewane siedzenia. Apple CarPlay i Android Auto też są na miejscu. Nawet kierownica się podgrzewa – ficzur typowy dla aut koreańskich. Nie ma tylko bezkluczykowego dostępu. Ale jest automat i to jest bardzo mocny punkt tej oferty. Fot. Kia Toruń Nissan Juke Nissan stawia nas przed trudnym wyborem. Czy kupić czy Haha, to nie tak. Do 80 tys. zł mamy do wyboru – albo uboższą odmianę Acenta, ale z automatyczną skrzynią biegów, albo bogatszą N-Conecta, ale z koniecznością zmiany biegów z łapy. Moim zdaniem sprawa jest jasna: parę gadżetów więcej w N-Conecta czy dwukolorowe nadwozie nijak nie rekompensują machania lewarkiem od biegów, zwłaszcza że jak miałem okazję to sprawdzić, nie jest to najprzyjemniejsza rzecz na świecie. Dlatego Acenta z automatem zdecydowanie wygrywa. Ma automatyczną klimę, tempomat i kamerę cofania. Są podgrzewane fotele, Android Auto i Apple CarPlay. Wygląda to zaskakująco atrakcyjnie. A jeśli chcesz dowiedzieć się szczegółowo, co sądzę o nowym Juke’u, to tu jest jego test, w ramach którego przejechałem prawie 1000 km. Fot. Nissan Superauto Peugeot 2008 Nie było go jeszcze nawet w naszym teście, a już stoi u dilera w Bydgoszczy, świeżutki 2008 w wersji „AVTIVE” (pewnie chodziło o Active), z trzycylindrowym silnikiem manualną skrzynią i mocą 100 dzikich koni mechanicznych. Pachnące nowością auto ma zupełnie niezłe wyposażenie. Na przykład stalowe felgi z kołpakami. No dobrze, to akurat nie najlepszy przykład, ale z drugiej strony, co w tym złego? Wolałbym sto razy mieć auto na stalowych felgach, ale przynajmniej z tempomatem i kamerą cofania. Niestety z tych dwóch rzeczy 2008 za 80 tys. zł ma tylko tempomat. Jeśli dobrze widzę, to na liście wyposażenia zabrakło też czujników cofania, a klimatyzacja jest manualna. No cóż, taki efekt nowości, chcemy mieć najnowszy model, to trzeba płacić. Fot. Novum Motors Renault Captur Za niecałe 80 tys. zł można trafić Captura w wersji Intens, czyli tej bogatszej. Bazowa nazywa się Zen. Niestety, nie daje to możliwości wyboru wersji układu napędowego. Jest tylko 3-cylindrowy, 100-konny ze skrzynią manualną, czyli już na tym etapie Captur dostaje bęcki od siostrzanego Juke’a. W wyposażeniu Captura Intens mamy tempomat, automatyczną klimatyzację oraz, co ciekawe, nawigację z mapą Europy. Nie wiedziałem, że w 2020 r. to jeszcze jest istotne. Ważny dodatek to karta Hands Free, czyli nie musimy wyjmować jej z kieszeni żeby otworzyć i uruchomić samochód. Wydawałoby się, że to oczywista rzecz w nowych autach, ale wcale nie, tradycyjne kluczyki wciąż trzymają się nieźle. Captur Intens ma też skórzaną kierownicę, a to jeden z punktów na który zdecydowanie zwracam uwagę. Gniecenie porowatej gumy skutecznie psuje uczucie prestiżu płynącego z posiadania nowego wozu. Nie ma jednak kamery cofania. Ogólnie pod względem układu napędowego i wyposażenia Captur wypada średnio. Fot. AMS Chróścicki Seat Arona Arona za 8 dych czeka na nas w wersji FR z pakietem Full LED, co oznacza że ma światła diodowe z przodu i z tyłu. Czy to aż takie ważne – dyskutowałbym, chyba że ktoś kupuje litrowego, miejskiego pomykacza do gniecenia po autostradzie. Pod maską TSI 115 KM, wśród wyposażenia – skórzana kierownica, tempomat i manualna klimatyzacja Climatic. Są czujniki parkowania, o kamerze niestety nie ma mowy, podobnie jak o bezkluczykowym systemie dostępu. A jeszcze nie doszliśmy do tego, że za 79 800 zł można kupić ten wóz, pod warunkiem że mowa o leasingu na firmę bądź zniżce dla grup zawodowych. Trochę nie rozumiem polityki cenowej Seata i tego w jaki sposób ma się on pozycjonować na tle pozostałych marek VW, ale nie jestem tu od rozumienia, tylko od napisania ile co kosztuje, i co dają w wypasie. Ale uwaga – jeśli nie przeszkadza nam rocznik 2019, to można kupić dużo lepiej wyposażoną Aronę FR. Fot. Seat Autorud Rzeszów Skoda Kamiq Wcale jeszcze nie ma tak wielu Kamiqów w ogłoszeniach z nowymi samochodami. Można przebierać w Scalach, Kamiqi albo schodzą szybciej, albo dealerzy mniej ich zamawiają. Znalazłem jednego za 79 900 zł, podobno ze zniżką 4100 zł. To wersja Ambition TSI 115 z manualną skrzynią biegów. Z początku nie byłem przekonany, ale potem zacząłem przeglądać zdjęcia, na których pokazano wyposażenie. I proszę: Android Auto/Apple CarPlay – jest. Tempomat – jest. Skórzana kierownica – jest. Climatronic – tak. Czujniki parkowania – są. Kamera cofania – nieźle, jest nawet kamera. Jestem trochę pod wrażeniem. Seat Arona może iść płakać w kącie. Szkoda tylko, że Kamiq jest palony z kluczyka. Ale nie można mieć wszystkiego. Fot. Skoda Wątarski Suzuki Vitara W niespodziewany sposób ten nienowy już model zyskuje na atrakcyjności, ponieważ jako jedyny w zestawieniu ma silnik Turbo – największy spośród opisywanych aut. Rozwija on 140 KM i łączy się z układem mild hybrid oraz manualną skrzynią biegów z 6 przełożeniami. 79 900 zł kosztuje Vitara w wersji Premium, czyli całkiem dobrze wyposażonej, trik polega na tym, że jeśli dołożymy lakier metalizowany to znajdziemy się powyżej 80 tys. zł. Trzeba będzie jeździć białym i często go myć. Vitara w wersji Premium ma kamerę cofania, adaptacyjny tempomat, automatyczną klimatyzację i oczywiście układy z dziedziny bezpieczeństwa, jak alert zjazdu z pasa ruchu. Nie znalazłem na liście wyposażenia Android Auto ani Apple CarPlay. Vitara będzie odpowiadać klientom, którzy chcą tym autem jeździć w trasy (większy silnik), a na radykalnie nowoczesnej stylizacji nieszczególnie im zależy. Fot. Suzuki Matsuoka Poznań Volkswagen T-Cross Nie wiem po co kupować T-Crossa, skoro za te same pieniądze dostępny jest większy i wygodniejszy Golf Sportsvan. No ale skoro miało być o crossoverach, to niech będzie. T-Cross w okolicach 80 tys. zł trafia się w dwóch wersjach: TSI 95 albo TSI 115 KM. Polecam oczywiście tę drugą, bo ma 6 biegów. Nie jest jednak łatwo znaleźć takie auto, bo one są droższe niż 80 tys. zł, tyle że salony wystawiają je za mniejszą cenę z gwiazdką. Owszem, sprzedamy ci T-Crossa za niecałe osiem dych, ale pod warunkiem że w leasingu na firmę bądź ze zniżką dla grup zawodowych. T-Crossa chwaliliśmy w teście jako auto bardzo przestronne i wygodne, jednak w wersji Life nie można liczyć na przebogate wyposażenie. Są czujniki parkowania i podgrzewane fotele, kierownica wielofunkcyjna i to całe bezpieczeństwo. Nie ma tempomatu – przynajmniej nie widzę go na liście. To byłby dla mnie problem. Fot. Volkswagen Bednarek
To po prostu normalny samochód, który niczym nie zachwyca, ale jest przyzwoity. Okolice 60 tysięcy złotych pozwalają na zakup lepiej wyposażonej wersji Easy (ma m.in. lakierowane klamki, radio z dotykowym ekranem, światła do jazdy dziennej LED i wielofunkcyjną kierownicę), ale tylko z bazowym silnikiem 1.4 16V o mocy 95 KM.
W przypadku mniej popularnych aut, koniecznie trzeba przeprowadzić dobry rekonesans rynku i sprawdzić, czy są dostępne części używane; Jest spore prawdopodobieństwo, że źle wybierzecie i wasz wymarzony prestiżowy sedan mocno nadszarpnie budżet; Jako nowe kosztowały nawet ponad 200 tys. zł, a dzisiaj można kupić je za 1/10 tej kwoty.

Rynek aut za ok. 30 tys. zł jest przeogromny. Niestety nie brakuje na nim aut-pułapek. Ich zakup to dopiero początek wydatków. Na naszej liście znalazły się nie tylko auta luksusowe. Są też miejskie, które na pierwszy rzut oka nie powinny być obciążeniem dla domowego budżetu. Podczas eksploatacji okazuje się, że jest inaczej.

mLHx4hJ. 383 85 299 442 7 221 497 342 285

dobry samochód do 80 tys